Leszek Wojda
Istnieją różne wyjaśnienia przyczyn depresji, których nie zamierzam negować, podobnie jak nie neguję żadnej metody jej leczenia.
Chciałabym jednak przedstawić inne, duchowe spojrzenie na depresję i jej sens.
Jeff Foster, który sam doświadczał wieloletniej depresji, podzielił się pewną ciekawą obserwacją dotyczącą słowa “depressed” (przygnębiony).
Zauważył, że brzmi ono podobnie do “deep rest”, co przetłumaczyć można jako “głęboki odpoczynek”.
Depresja jest zatem zaproszeniem do zwolnienia, odrzucenia ciążących nam masek i powrotu do samego siebie. Jest to sygnał od Twojej duszy, żebyś się zatrzymał i zweryfikował swoją ścieżkę życiową.
Polacy, a depresja
Na przestrzeni ostatnich lat depresja stała się najbardziej rozpowszechnionym zaburzeniem psychicznym. Zdaniem ekspertów, ponad 1,5 miliona Polaków zmaga się z depresją, przy czym faktyczna liczba chorych może być jeszcze większa. Niezależnie od statystyk, nie da się zaprzeczyć, że depresja jest zjawiskiem zauważalnym i szeroko dyskutowanym. Poświęcono mu wiele teorii naukowych, a terapeuci oferują nam rozmaite metody leczenia depresji.
Klasyczne podejście do depresji
Większość psychologów, psychiatrów i terapeutów uważa, że depresja jest problemem i przeszkodą, który należy jak najszybciej usunąć wszystkimi dostępnymi środkami. Najlepiej (najkorzystniej dla nich) farmakologicznie.
Celem leczenia jest pozbycie się kłopotliwych objawów, po to, by pacjent mógł należycie funkcjonować i wypełniać swoje role w społeczeństwie.
Depresja traktowana jest więc jako wróg, z którym należy walczyć.